Trzciński Szymon

Życie mojego syna Szytmona to codzienna walka, którą toczymy razem, od chwili jego narodzin. Jako samotna matka staram się zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zapewnić mu jak najlepsze warunki do życia i rehabilitacji, mimo licznych trudności, z jakimi przyszło nam się zmierzyć.

Stan zdrowia Szymona to skutek serii dramatycznych zdarzeń, które zaczęły się już przy jego narodzinach. Uraz okołoporodowy, który doznał, to tylko początek. W kolejnych miesiącach życia zdiagnozowano u niego hipoplazję małego robaka móżdżka, a później, po operacji, wpadł w śpiączkę pooperacyjną. Jakby tego było mało, u Szymona wykryto również zaburzenia genetyczne, które dodatkowo komplikują jego stan zdrowia.

Od pierwszego miesiąca życia Szymon jest intensywnie rehabilitowany i leczony. Każdego dnia walczymy o każdy, nawet najmniejszy postęp. Niestety, z wiekiem zauważam u syna niepokojący regres – zarówno w sprawności fizycznej, jak i umysłowej. Mimo wszystkich starań, Szymon coraz słabiej chodzi, nie mówi, a jego zdolność do koncentracji wyraźnie się pogarsza.

Codziennie zmagamy się z trudnościami, które wymagają ogromnego wysiłku, zarówno fizycznego, jak i finansowego. Każdy grosz, który udaje mi się zgromadzić, przeznaczam na jego leczenie i rehabilitację. Staram się również organizować Szymonowi życie tak, aby było ono jak najbardziej dostosowane do jego wieku i możliwości. To, co dla wielu jest oczywistością, dla nas jest ogromnym wyzwaniem.

Każda forma pomocy, którą otrzymujemy, jest dla nas bezcenna. Dzięki wsparciu dobrych ludzi możemy kontynuować rehabilitację, która daje nam nadzieję na poprawę jakości życia Szymona, choć wiemy, że droga przed nami jest długa i niełatwa.

Z głębi serca dziękuję za każdą pomoc i wsparcie, jakie otrzymujemy. To dzięki Wam, mogę wciąż walczyć o lepsze jutro dla mojego syna.

Z wyrazami wdzięczności,

Małgorzata Trzcińska, mama Szymona