Wróblewski Jan Kętrzyn

1 marca 2025 roku – dzień, który na zawsze zmienił nasze życie.
To właśnie wtedy Jaś, nasz ośmioletni synek usłyszał diagnozę: cukrzyca typu 1.
Zupełnie nie byliśmy gotowi na taką wiadomość.

Od tej pory rytm naszego życia przestały wyznaczać zegar i kalendarz. Ich miejsce zajęły alarmy pompy insulinowej, pomiary, zastrzyki i wkłucia. Podstępna choroba wymaga czujności i błyskawicznych reakcji przez całą dobę. Wszystkiemu towarzyszą emocje: strach, niepewność, ale i nadzieja, że uda nam się pomóc Jasiowi. Największym bodźcem do działania jest dzielna postawa Jasia – choć często trudno Mu zrozumieć, dlaczego nie może bawić się, biegać, jeść ulubionych smakołyków, tak jak jego rówieśnicy, to jednak nigdy nie narzeka i pokornie poddaje się wszelkim niezbędnym badaniom i zabiegom.

Robimy wszystko, by mimo choroby mógł mieć normalne, beztroskie dzieciństwo – takie, na jakie zasługuje każde dziecko. Pragniemy, by mógł żyć bezpiecznie, radośnie, bez strachu o kolejny dzień – po prostu normalnie.

Chcemy na wszelkie możliwe sposoby wesprzeć Go w trudzie codziennej walki z cukrzycą, Wszystkim, co możemy dla Niego zrobić jest stworzenie warunków zapewniających skuteczność podejmowanego leczenia, w tym przede wszystkim zakup niezbędnego sprzętu, leków oraz wizyt u specjalistów. Równolegle chcemy dać Jasiowi szansę na rozwój w każdej dziedzinie życia – na ile to będzie możliwe – porównywalny z Jego rówieśnikami.

Założyliśmy subkonto w fundacji, by móc zapewnić mu tę szansę.
Każda, nawet najmniejsza pomoc, to ogromne wsparcie na naszej wspólnej drodze.

Z całego serca dziękujemy za okazane serce i wsparcie! To dla nas światełko nadziei
w trudnej codzienności i motywacja do dalszego działania.