Dla szybszej weryfikacji i księgowania wpłat bardzo prosimy nie wpisywać zdrobnień ani słów odmienionych przez przypadki jak również słów: dla, na, leczenie, rehabilitacja, itp.
Prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.
Nr subkonta
38504
Województwo
podlaskie
Data urodzenia
2016/03/06
ostra białaczka limfoblastyczna, agranulocytoza
Wpłaty prosimy kierować na konto, podając poniższe dane:
Odbiorca:
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
Alior Bank S.A., nr rachunku:
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
Tytułem:
38504 Prokop Henryk darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
Tylko dla wpłat - treść dla 1,5% podatku dostępna w sekcji "Przekaż 1,5% podatku".
W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000037904
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1,5%” podaj:
38504 Prokop Henryk
Dla szybszej weryfikacji i księgowania wpłat bardzo prosimy nie wpisywać zdrobnień ani słów odmienionych przez przypadki jak również słów: dla, na, leczenie, rehabilitacja, itp.
Prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.
Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT za rok 2024, z wypełnionymi danymi 1,5% dla Podopiecznego Prokop Henryk.
Przekaż 1,5% podatkuHenryk urodził się w marcu 2016 roku.
Miał zaledwie cztery lata, gdy usłyszeliśmy diagnozę, której żaden rodzic nie chce nigdy usłyszeć: ostra białaczka limfoblastyczna. Tak zaczęła się nasza walka – długa, trudna, pełna bólu i niepewności.
Henryk to nasz jasnowłosy chłopiec o uśmiechu, który potrafi rozjaśnić nawet najcięższy dzień. Wrażliwy, ciekawy świata, uwielbia słuchać opowieści, budować z klocków i przytulać się do swojej ulubionej maskotki. Zawsze był pełen energii – dopóki choroba nie przewróciła wszystkiego do góry nogami.
Białaczka to choroba podstępna. Pojawia się nagle, bez uprzedzenia. Nieleczona bardzo szybko odbiera życie, a leczenie – choć ratujące – niesie za sobą ogromne obciążenie fizyczne, psychiczne i finansowe.
Henryk przeszedł bardzo ciężki pierwszy cykl chemioterapii. Dni pełne kroplówek, sterydów, transfuzji, badań, biopsji szpiku, USG, RTG, niezliczonych konsultacji i hospitalizacji. Na jego klatce piersiowej umieszczono port centralny – znak codziennych zmagań z chorobą.
Dla tak małego chłopca to było po prostu za dużo. Sterydy odbierały mu energię, powodowały nagłe zmiany nastroju, nadmierny apetyt i kompletny brak sił. Czasem nie miał siły wstać z łóżka. Wypadły mu włosy. Zamiast biegać po podwórku – leżał pod kroplówką. Choroba zabrała mu to, co powinno być najpiękniejsze – dzieciństwo pełne swobody i kontaktu z innymi.
Zamiast spacerów, zabaw i bliskości – była izolacja, ciche sale szpitalne i ciągły lęk o jego zdrowie. Po chemioterapii jego odporność praktycznie nie istniała, a każda infekcja mogła być zagrożeniem. Musiał być odizolowany od świata – nawet ode mnie, jego mamy, czasem dzieliły nas maseczki, rękawiczki, szpitalne procedury. To był ból, którego nie da się opisać – patrzeć na swoje dziecko i nie móc go przytulić, kiedy najbardziej tego potrzebuje.
Obecnie sytuacja wydaje się być w miarę stabilna, ale nadal żyjemy w cieniu niepewności. Henryk wymaga stałego nadzoru onkologicznego, badań kontrolnych, wsparcia immunologicznego i psychologicznego. Część kosztów jest refundowana, ale wiele – szczególnie związanych z dojazdami, lekami towarzyszącymi, rehabilitacją, opieką po leczeniu – musimy pokrywać sami.
Dlatego dziś – z serca i z nadzieją – proszę o pomoc. Każda wpłata, każde przekazanie 1,5% podatku, każda złotówka to realna ulga w tym, co przeszliśmy i jeszcze przechodzimy. To nie tylko pomoc finansowa – to także sygnał, że nie jesteśmy w tej walce sami.
Dziękuję, że jesteś.
Mama Henryka