Marchewka Sylwia

Kochani, to już tyle lat minęło, a my wciąż walczymy o lepsze życie. Pierwszy wypadek Sylwii wydarzył się w 2007 roku, podczas lekcji WF-u w szkole, gdzie doszło do nagłego zatrzymania krążenia (NZK). Skutkiem tego była niepełnosprawność – spastyczne porażenie czterokończynowe, kardiomiopatia przerostowa oraz konieczność wszczepienia kardiowertera-defibrylatora serca.

Jakby tego było mało, trzy lata temu Sylwia miała kolejny wypadek, tym razem na warsztatach terapii zajęciowej. Spadła z wózkiem ze schodów, co spowodowało uraz głowy – krwiak, oraz złamanie obojczyka, który do tej pory się nie zrosnął (staw rzekomy).

Dzięki odszkodowaniu z pierwszego wypadku i sprzedaży domu rodzinnego, byliśmy w stanie pokryć koszty rehabilitacji, lekarzy, operacji i innych potrzeb Sylwii. Niestety, za drugi wypadek nie otrzymała odszkodowania – uznano go za nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niepełnosprawnego uczestnika zajęć. Nasze środki się kończą, a koszty związane z dalszym leczeniem i opieką są ogromne.

Chcemy dalej walczyć i żyć godnie, dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc finansową. Każde wsparcie będzie dla nas ogromnym wsparciem w tej trudnej sytuacji.

Z góry dziękujemy za każdą pomoc,
Sylwia z mamą Małgorzatą