Kamiński Jan Rokietnica

Janek jest dziś już nastolatkiem. Jeszcze niedawno jego dzieciństwo było beztroskie – pełne śmiechu, zabawy i ruchu. Wszystko zmieniło się, gdy miał zaledwie 9 lat. To wtedy usłyszeliśmy diagnozę: cukrzyca typu 1 – insulinozależna. Spadła na nas nagle, zupełnie niespodziewanie – jak to często bywa. Z dnia na dzień nasza codzienność wypełniła się pomiarami cukru, zastrzykami, czuwaniem i planowaniem każdego posiłku oraz aktywności. Dzieciństwo Janka zmieniło się nieodwracalnie.

Już w niemowlęctwie Janek mierzył się z trudnościami – obniżonym napięciem mięśniowym i koniecznością regularnej fizjoterapii. Wydawało się nam wtedy, że to bardzo dużo jak na tak małe dziecko. Jednak dopiero cukrzyca pokazała, jak trudne potrafi być codzienne życie z przewlekłą chorobą. Szczególnie bolesne było zalecenie, by ograniczyć zbyt intensywny wysiłek fizyczny – a Janek od zawsze kochał ruch i aktywność.

W praktyce cukrzyca typu 1 oznacza, że jego układ immunologiczny zniszczył komórki Beta trzustki odpowiedzialne za produkcję insuliny. W konsekwencji, Jasiek musi nieustannie kontrolować poziom cukru we krwi i dostarczać insulinę z zewnątrz. Obecnie korzysta z tzw. „pena” – strzykawki przypominającej długopis – nawet 7 razy dziennie. To wymaga ogromnej precyzji, ponieważ błąd w doborze dawki może prowadzić do groźnych powikłań, które zagrażają nerkom, oczom, sercu i układowi nerwowemu.

Aby poprawić bezpieczeństwo i komfort życia, zbieramy środki na nowoczesną pompę insulinową oraz system ciągłego monitorowania glikemii. To urządzenia, które automatycznie dostarczają odpowiednią dawkę insuliny i stale informują o poziomie cukru we krwi. Co najważniejsze – znacząco redukują ryzyko nagłych, niebezpiecznych dla życia wahań glikemii, pozwalając Jankowi funkcjonować znacznie swobodniej, szczególnie w szkole czy na zajęciach.

Do działania takiej pompy niezbędne są też części wymienne – transmitery, sensory, wkłucia – które podlegają częstej wymianie i nie są w pełni refundowane. To stały, duży koszt, który znacznie obciąża nasz rodzinny budżet.

Z całego serca prosimy o pomoc w zebraniu środków, które pozwolą Jankowi wrócić do codziennej aktywności z rówieśnikami – uczestniczyć bezpiecznie w lekcjach, treningach, a przede wszystkim wrócić na ukochane zajęcia w Młodzieżowej Drużynie Pożarniczej.

Każda wpłata, każde udostępnienie, każde dobre słowo ma ogromne znaczenie.

Dziękujemy za Wasze wsparcie i obecność!

Janek i jego rodzice