Bochniak Kinga

Witajcie! Jestem Kinga i mam Zespół Downa.

Przez ostatni rok dużo się działo. Miałam operację serca, podczas której kardiochirurdzy zaszyli dziurkę w moim serduszku (ASDII). Dzięki temu nabrałam sił do dalszego rozwoju i już się tak nie męczę podczas ćwiczeń. Nauczyłam się siedzieć stabilnie, raczkować, wstawać na nogi i przemieszczać się „przy sprzętach”, aż w końcu na dwa latka zrobiłam pierwsze kroki sama! Dzielnie ćwiczę samodzielne chodzenie. Każdy krok wymaga ode mnie ogromnego wysiłku, ze względu na moje wiotkie mięśnie. Dzięki zaopatrzeniu w gorset ortopedyczny i ortezy na stopy mam prawidłowo wypracowane ruchy i bardzo dobrą sylwetkę (jak mówią rehabilitanci).

Aktualnie nad moim rozwojem czuwają fizjoterapeuci, logopedzi, pedagog, psycholog. Regularnie odwiedzam też endokrynologa, gastrologa, kardiologa, neurologa, okulistę i audiologa. Niestety badania mojego słuchu nie wychodzą korzystnie, dlatego czeka mnie drenaż uszu i ewentualne usunięcie trzeciego migdałka.

Poza tym jestem pełna energii i ciekawości świata. Jednak trudno mi się dogadać werbalnie, bo moja buzia nie umie jeszcze wydawać wielu dźwięków.

Z serca dziękuję wszystkim moim darczyńcom i dobrodziejom.