Dyś Mikołaj

Nasz synek Mikołaj urodził się w pełni lata – w samym środku wakacji. Z ciemnymi oczami i ogromną siłą w sobie, od pierwszych chwil uczył nas, czym jest prawdziwa walka o życie i sprawność.

Trudna droga Mikołaja zaczęła się, zanim jeszcze przyszedł na świat. Już wtedy musiał mierzyć się z cierpieniem, które trudno sobie wyobrazić u jeszcze nienarodzonego dziecka. Diagnoza spadła na nas jak grom z jasnego nieba – rozszczep kręgosłupa. W 25. tygodniu ciąży nasz synek przeszedł operację wewnątrzmaciczną, by ratować swój kręgosłup i życie. Strach, jaki wtedy poczuliśmy jako rodzice, był nie do opisania – żaden rodzic nie chce patrzeć, jak jego dziecko cierpi, jeszcze zanim zdąży je przytulić po raz pierwszy. A Mikołaj? Już wtedy walczył z całych sił, tak jakby wiedział, że każdy dzień to krok bliżej do nas.

Po narodzinach okazało się, że to nie koniec trudności. Mikołaj zmaga się z pęcherzem neurogennym i niedowładem kończyn dolnych. Każdy jego krok to efekt niewyobrażalnego wysiłku – godzin rehabilitacji, ćwiczeń, bólu i łez. A jednocześnie… ile radości daje mu każdy, choćby krótki spacer za rękę! To dla niego coś więcej niż ruch – to wolność, niezależność, dzieciństwo, które tak bardzo chce przeżywać jak inne dzieci.

Mikołaj każdego dnia mierzy się z ogromnym wysiłkiem, by zrobić kolejny krok ku większej niezależności. Potrzebuje intensywnej rehabilitacji, odpowiedniego sprzętu, leczenia oraz stałej opieki specjalistów. Jego przyszłość zależy od tego, czy dziś uda się zapewnić mu właściwe wsparcie.

Z całego serca prosimy o pomoc. Wasze zaangażowanie to dla Mikołaja jak wiatr pod skrzydłami – nie sprawi, że będzie latał, ale pomoże mu wstać i iść dalej, na własnych nogach, swoim tempem.

Dziękujemy za każdą okazaną życzliwość i wsparcie.
Rodzice Mikołaja