Purowska Karolina

Karolinka urodziła się, gdy zima ustępowała wiośnie…
…a świat powoli budził się do życia. 27 lutego 2019 roku powitaliśmy naszą ukochaną córeczkę, pełni nadziei i radości. Ciąża przebiegała prawidłowo, lekarze zapewniali, że wszystko jest dobrze. Nic nie zapowiadało dramatycznych wydarzeń, które miały nastąpić tuż po narodzinach.

Niedawno Karolinka zdmuchnęła sześć świeczek na swoim urodzinowym torcie. Te świeczki to nie tylko symbol kolejnych lat – to sześć lat nieustannej walki o zdrowie i sprawność. Od samego początku jej życie wypełnione jest wizytami u lekarzy, pobytami w szpitalach i codzienną, bolesną rehabilitacją.

Po porodzie usłyszeliśmy: „ubytek skórny”. Z pozoru brzmiało niewinnie. Niestety, pod tą skórną zmianą krył się rozszczep kręgosłupa lędźwiowego – wada, która niesie za sobą niedowład nóżek od kolan w dół i poważne zaburzenia neurologiczne. U Karolinki stwierdzono również torbiel hydromieliczną, wrodzoną szpotawość śródstopia, zniekształcenia stóp i pęcherz neurogenny. Każdy dzień to zmaganie się z ograniczeniami, które narzuciło jej ciało.

Karolinka od urodzenia mierzy się z wieloma trudnościami zdrowotnymi, które wymagają stałej rehabilitacji i opieki licznych specjalistów. Przy jej rdzeniu kręgowym znajduje się tłuszczak – guz wymagający stałej kontroli. Jego usunięcie to skomplikowany i bardzo delikatny zabieg, który musi zostać przeprowadzony z najwyższą ostrożnością, by nie naruszyć zdrowych tkanek. Tymczasem Karolinka każdego dnia ćwiczy z ogromnym wysiłkiem i determinacją, wierząc, że każdy krok – dosłownie i w przenośni – przybliża ją do większej samodzielności.

Do tej pory robiliśmy wszystko sami, wspierani przez rodzinę i najbliższych. Dziś jednak musimy poprosić o pomoc. Wierzymy, że dzięki Waszemu wsparciu Karolinka dostanie szansę na sprawniejsze, bardziej samodzielne życie.

Z całego serca dziękujemy za każdą przekazaną złotówkę, dobre słowo i nadzieję, którą nam dajecie.

Rodzice Karolinki