Wasiluk Maciej

Maciuś urodził się na początku lata – wtedy, gdy świat szykował się na wakacyjny czas radości i beztroski. My również czekaliśmy z nadzieją i miłością. Choć nasze życie już wcześniej było pełne wyzwań – w domu była nasza starsza córka, Amelia, która zmaga się z autyzmem – wierzyliśmy, że poradzimy sobie z wszystkim, co przyniesie los.

Jego pojawienie się wypełniło nasz dom ciszą – nie tą pełną spokoju, ale tą, za którą skrywają się pytania, lęki i ogromna troska.

Maciek to chłopiec o ciemnych oczach i delikatnych rysach. Postrzega świat inaczej niż większość z nas. Czasem trudno mu zrozumieć, co czuje – a jeszcze trudniej pokazać to innym. Nie mówi. Nie wypowiada żadnych słów, nie używa mowy – cisza między nami bywa przejmująca. Często unika kontaktu wzrokowego. Boi się dźwięków, które dla nas są codziennością. Zamyka się w powtarzalnych czynnościach, które dają mu poczucie bezpieczeństwa. Dodatkowo zmaga się z zaburzeniami metabolicznymi, które wymagają specjalistycznej diety, opieki i regularnych badań. Jego ciało – choć drobne i niepozorne – codziennie walczy na wielu frontach.

Maciuś nie jest jedynym dzieckiem w naszej rodzinie wymagającym szczególnej troski. Jego starsza siostra, Amelia, również zmaga się z wyzwaniami rozwojowymi. Każde z naszych dzieci potrzebuje innego rodzaju uwagi i wsparcia – robimy wszystko, co w naszej mocy, by być przy nich w sposób czuły, uważny i dostosowany do ich indywidualnych potrzeb. W naszym domu nie ma miejsca na przypadek – każda rzecz ma swoje miejsce, każdy dzień – swój rytm, którego dzieci tak bardzo potrzebują, by poczuć się bezpiecznie.

Wiemy, że nasze dzieci wymagają więcej niż przeciętne. Więcej wsparcia, więcej terapii, więcej zrozumienia i ogromu cierpliwości – i, niestety, również więcej środków finansowych. Maciek potrzebuje terapii logopedycznej, zajęć z integracji sensorycznej, rehabilitacji oraz stałej opieki neurologicznej i kardiologicznej. Koszty tych wszystkich działań rosną z miesiąca na miesiąc. Sami nie jesteśmy w stanie sprostać wszystkim wydatkom.

Dlatego prosimy – pomóżcie nam wspierać Amelkę i Maćka w ich codziennej walce o rozwój, spokój i samodzielność. Każda złotówka, każde dobre słowo, każdy gest empatii to dla nas ogromna wartość.

Z całego serca dziękujemy za obecność, wsparcie i nadzieję, którą nam dajecie.
Rodzice Amelki i Maćka