Starzec Marcel Sochaczew

Marcel urodził się jako zdrowy chłopiec. Półtora roku temu jego beztroskie życie zostało wywrócone do góry nogami przez padaczkę. Na szczęście ta choroba odeszła i Marcel jest bez leków, ale w trakcie diagnostyki i szukania jej przyczyny, okazało się, że nasz synek choruje na rzadką chorobę genetyczną, jaką jest Zespół Kabuki. Choroba ta nie przekreśla jego szans na samodzielność czy szczęśliwe życie, nie każdy musi być członkiem Mensy. Natomiast przez nią jego mowa, czy funkcje motoryczne są opóźnione, co wpływa na jego ogólny rozwój poznawczy. Dodatkowo w zespole tym istnieje szerokie spektrum objawów, dlatego też musimy mieć pod kontrolą serce, nerki, wzrok, słuch. W styczniu czeka nas zabieg usuwania kamieni nerkowych. Marcel w tej chwili trenuje chodzenie oraz mowę, ćwiczy na terapii Integracji Sensorycznej oraz trenuje w aspekcie neofobii żywieniowej. Każda ta terapia daje niesamowite efekty, jeśli jest systematyczna.
Jego siła i determinacja pozwalają na osiąganie kolejnych etapów i coraz większych sukcesów, zwłaszcza, że nasilenie jego choroby nie jest znaczne na ten moment. Tylko życie jest pełne niewiadomych, dlatego już teraz rehabilitacja na wielu płaszczyznach ma największy sens. Marcel wiele rozumie i dzielnie ćwiczy, żeby być zdrów, jakkolwiek to brzmi. Dla nas jego każdy krok jest sukcesem. Dlatego zwracamy się z wielką prośbą do każdego, kto chce i może wesprzeć Marcka w jego walce, o niewielki gest dla was, a wielki dla niego, w postaci darowizny lub jakże ważnego 1% z rozliczenia podatkowego. W ludziach jest moc! A my wierzymy, że dobro wraca.

Za okazane serce dziękujemy!
Rodzice i brat Marcelka, Kuba.