Emilek urodził się w Krakowie, jako drugi brat bliźniak 19.04.2011 r. z wrodzoną wadą serca pod postacią tetralogii Fallota z zarośnięciem zastawki tętnicy płucnej oraz połączeniami systemowo-płucnymi. Największym problemem jest skrajna hipoplazja tętnic płucnych oraz kiepski stan kolaterali, które są pozwężane oraz skręcone.
Zanim się urodził miał już umrzeć. Potem jak miał początek sepsy w wieku 3 tygodni (Chrzest w inkubatorze – Emil nie mógł nawet otworzyć oczu…). Potem po operacji odbarczenia stawu biodrowego po jego ropnym zapaleniu. Potem w wieku 4 miesięcy gdy na chwilę „umarł” na rękach mamy. Szczęśliwie reanimacja się udała i mógł trafić na stół operacyjny. Po operacji 6 dni pod respiratorem. Ale doszedł do siebie. Przy jednym z cewnikowań – wykrzepienie stentu – stan ciężki. I znów walka lekarzy o jego życie.
Naczynia Emilka nie rosną wystarczająco wraz z nim. Szpital ICZMP robi co może. Kolejne cewnikowania serca i implantacja 4 już stentów za każdym razem pomagają na pół roku, może rok. A przed każdą interwencją rodzice słyszą, że syn ma 50% szansy na przeżycie. I co chwilę komentarze lekarzy: „Proszę Emilowi nie planować Komunii. Rokowania są pesymistyczne. Przecież wie pani od początku jak jest z EmilkieM…”
Ale Emilek jest waleczny. Upada i się podnosi. I chce żyć. I jest szansa by Emil żył! Po raz pierwszy od urodzenia chłopca pojawia się nadzieja na naprawienie wady w USA… Za 1,7mln dolarów! Emil potrzebuje pomocy aby się dostać na tą operację.